sobota, 26 stycznia 2013

Lniane bransolety

Lniany sznurek czekał i czekał...nareszcie przyszła kolej i na niego. Powstały na razie dwie bransoletki, pewnie na tym się nie skończy, bo efekt mnie zadowala, jednak tyle rzeczy chciałabym zrobić, że na kolejną porcję zainteresowania len będzie czekał sobie spokojnie.
Tymczasem kochani moi oficjalnie rozpoczęłam 9 miesiąc ciąży, co oznacza ni mnie ni więcej jak to, że w każdej chwili mogę zniknąć :) Najlepsze jest to, że drugi syn nadal jest bezimienny...to znaczy nie mogę się zdecydować i ostatnio stwierdziłam, że może jak GO zobaczę to mnie oświeci...a czy tak będzie to się okaże...









14 komentarzy:

  1. Śliczne - wersja z perełkami(?) podoba mi się szczególnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak..i ta właśnie wersja "poszła" jako pierwsza :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Lubie takie połączenia, śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. genialnie wyglądają :D pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne *.*
    Obserwuję i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję i cieszę się, że zostaniesz na dłużej...oczywiście odwiedzę i Ciebie :)

      Usuń
  5. Piękne wykonane , bardzo mi się podobają, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne są te bransolety :) Podziwiam Cię Kobieto, że jeszcze Ci się chce cokolwiek robić :P
    Tak myślę , że na wiosnę sobie taką bransoletę u Ciebie zamówię, niech się tylko cieplej zrobi.
    Buziaki i powodzenia- gdybyś tak niespodziewanie miała zniknąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa bo wiesz jak jest...czuję się opuchnięta, gruba, cierpliwości mi brak, brzuch jak stodoła, w nic już się nie mieszczę....to jak mam chwilę to uciekam i coś robię, żeby było milej :)
      A po bransoletę zapraszam serdecznie :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny :) Mam nadzieję, że spędziłeś miło czas. Zapraszam ponownie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...