Jakiś czas kombinowałam, jak je zrobić, żeby wyszły naturalnie ale całkowicie z modeliny..oczywiście krem przysporzył mi najwięcej trudności. Wymyśliłam i są ptysie...swoją drogą...jadłabym je teraz codziennie! I wiele innych słodkości...jak przechodzę obok cukierni to przyspieszam kroku co by się na nic nie skusić...nie chodzi o to, że dbam o linie :) Broń Boże...w moim stanie :) hehe, śmiesznie by było, ale chcąc zmieścić się w jakiejś tam określonej wadze i nie mieć za chwilkę problemów ze zbędnymi kilogramami po ciąży, muszę walczyć z takimi pokusami. Szczególnie teraz, bo jak wcześniej sobie troszkę folgowałam, to teraz zjem cokolwiek i już widzę to na wadze, a nie zawsze jest to widok przyjemny :) Pączek...bach, pół kilo więcej...ale jakoś wytrzymam te kilka tygodni i po ptysia wrócę :) A jakże!
Mmm... Ja poproszę te pierwsze - jaki konkretnie mają smak? ;-)
OdpowiedzUsuńPianka cappuccino, śmietankowa i truskawkowa :)
UsuńTruskawkowe śliczne :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze wierna...białej pierzynce;)
OdpowiedzUsuńaż mi smaka zrobiłaś, czyli super...muszę się ubrać, wyjść i kupić;p
< najważniejsze, wyszły bardzo realistycznie>
Ja też się ślinię na ptysie..i nie tylko!! Mam takie słodkie smaki, że szkoda gadać!
UsuńMniam :3 Smakowicie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńPtyśki, Ptyśki.. mmm
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły - gratuluję :)
Ojaaa....truskawka przesmaczna xD a wyglądały na spore...ale potem zdjęcie na opuszku....ach miniaturki dobrodziejstw :}
OdpowiedzUsuńBo na zdjęciu to właśnie większe te miniaturki się wydają, a w rzeczywistości.. :)
UsuńPozdrawiam
Wygladaja oblednie :-)
OdpowiedzUsuńSmakowite! ;)
OdpowiedzUsuńKateClay.blogspot.com