środa, 26 lutego 2014

Ptysie

Czuję się jak po wojnie. Wygranej na szczęście, ale jednak. Toczyłam batalię z zębem. Od dawna prosił o interwencję, ale jakoś zawsze nie po drodze do telefonu było, żeby umówić się na wizytę. W sumie nie poszłabym do dziś dnia, gdyby nie fakt, że syn na "przegląd" miał iść, więc łaskawie poszłam. Uprzejma ruda Pani głową pokiwała...nie wesoło to wygląda....phi, tyle to ja wiem! Tylko co dalej? Nooo....może kanałówka...obeszło się w sumie, ale natrzęsłam się jak osika wystarczająco, chyba wolę rodzić..
Ruda Pani jak mnie zobaczyła to na wstępie zapytała czy będę płakała. Nie wiem jak wyglądałam, ale ja, dorosła już baba, boję się dentysty. Koszmar jakiś z tymi zębami.
Na dodatek pokażę dzisiaj ptysie, więc do zepsutych zębów już tylko jeden krok. 
Ptysie już kiedyś były, teraz nowsza wersja.





Ściskam
Karina

wtorek, 18 lutego 2014

Zbiór bransoletek różnych

Jeny, są takie dni jak dzisiaj, kiedy wszystkie jednostki chorobotwórcze, chowające się w naszym organizmie, postanawiają się ujawnić. Na raz. Jakby się zmówiły. Tragedii nie ma, ale głowa do wymiany, z mózgiem łącznie. Chciałabym zapomnieć o kilku wydarzeniach dzisiejszego dnia, z dentystą łącznie, a to dopiero początek imprezy. Chyba będę narzekać przez najbliższe tygodnie, przygotujcie się i cieszcie, że trafiło na kogoś innego ;)

Co by o moich bólach tylko nie było - pokażę kilka bransoletek. Każda inna, tak zupełnie inna, ale robione w innym czasie, dla różnych osób i z różnych powodów. Nie będę robiła sztucznego tłoku i pokazywała każdej w osobnym poście, więc pokażę wszystkie razem.

ta dla Oli z agatu trawionego



ta też dla Oli :) baardzo mi się podoba

   
dla Gosi
O, a tu znalazłam kokardki dla Kseni od Oli
Ściskam
Karina

czwartek, 13 lutego 2014

Przerwa na kawę i ciasteczka

Przydałaby mi się...tytułowa przerwa na kawkę, w sumie na cokolwiek, byleby przerwa była. Dopadło mnie ogromne zmęczenie, psychiczne. Może to pogoda i brak słońca, może zbyt duży natłok obowiązków, ale chętnie posłuchałabym ciszy, pooglądała pustkę, a najchętniej zamknęła w swojej pracowni. Sama. Koniecznie sama. Kilka dni. Wiem, że moja pasja przerodziła się w totalne uzależnienie, ale póki co niewiele jest rzeczy, które mogą mnie od tego oderwać. I wcale nie jest mi z tym źle. Mojemu mężowi tak, ale cóż, kogoś trzeba było poświęcić ;)




czwartek, 6 lutego 2014

Naszyjnik z herbatnikiem

Nigdy wcześniej nie robiłam herbatników tego typu. Powstało już wiele jego wersji, nie chciałam by był "taki sam", powielony. 
W sumie to nie takie proste te herbatniki, a i modeliny wymagają dużo, ale efekt...wart zaangażowania. Już wiem, że to nie moje ostatnie słowo w tym temacie. Ale póki co mam inne pomysły, które powoli realizuję. Powoli, bo moja pracownicza doba zaczyna się w okolicach 22:30...






Ściskam
Karina

sobota, 1 lutego 2014

Opaski dla tych większych

Szukałam jakiegoś zdjęcia w katalogu i co znalazłam?? Opaski dla większych dziewczynek, które robiłam jeszcze w zeszłym roku! Zupełnie o nich zapomniałam, prawie zaginęły w czeluściach katalogów. 
Obie opaski były robione na zamówienie pod konkretne dziewczynki w wieku 6 i 9 lat. Zamówienia zupełnie odrębne - pomysły bardzo podobne :) Byleby nie różowe :) Ja lubię róż, jest tyle pięknych odcieni, ale to fakt, co za dużo to niezdrowo i oczy bolą. Z drugiej strony co zrobić, jak mała księżniczka tupie nóżką "a właśnie ze rózowy!". Mam dwóch synów, temat teoretycznie mnie nie dotyczy, chyba że w niedługim czasie przyjdą z problemem: "mamoooo, idę na urodziny Zuzi/Małgosi/Ani/Lenki  i zrobisz jej coś fajnego???? Ona najbardziej lubi kolor różowy" i temat powróci :)





Pamiętacie te spineczki? Były robione dla mojej małej klientki - Kornelki, która wybierała się imprezę..
Iza, dziękuję za zdjęcia :)

Ściaskam
Karina
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...