niedziela, 30 marca 2014

Kolorowe kominy bawełniane zaś

Sezon zimowy zakończony więc od jakiegoś czasu znów ruszyła produkcja kominów wiosenno-jesiennych, które już u mnie nie raz widzieliście. Jestem "chora" na punkcie tkanin...nie tylko na ich punkcie zresztą...ale jak widzę jakieś nowe wzory albo trafię na coś w okazyjnej cenie (tak, ceny pięknych bawełnianych wzorów są zastraszające!) to myśl o tym wierci dziurę w mojej głowie..a potem już tylko czekam na przesyłkę hehe, bo tak to się często kończy. Ale nie żałuję, bo uwielbiam to co robię i lubię mieć wybór podczas pracy.
Dobrze, do rzeczy zatem i lecę po gorącą herbatę i koc, bo mój dom opanował wirus, który wystrzelał po kolei wszystkich domowników, a mnie na samym końcu i chyba najmocniej...








Ściskam
Karina

wtorek, 25 marca 2014

Dzianinowy, wiosenny komin

Chciałabym szyć...dużo szyć, ubrania też, ale nie umiem, koło mnie nie ma nikogo kto by szył więc robię co umiem i mi jakoś wychodzi. Bardzo podobają mi się rzeczy uszyte z dzianiny dresowej, czapki, sukienki i.......kominy właśnie. Zrobiłam jeden, poszedł od razu do takiej jednej...niespełna rocznej panienki, jej mama coś szepcze, że będzie pożyczała od niej, bo to taki rozmiar uniwersalny właśnie, kwestia ułożenia. Pierwszy wspólny ciuch/dodatek :) 

Jakby ktoś reflektował to mogę jeszcze dwa zrobić, potem trzeba będzie czekać.
Wymiary: ok. 170 x 35 cm (dł x wys)
Do owinięcia wokół głowy trzy razy. Surowe brzegi. Bezszwowy. Rozciągliwy, podatny.




Ściskam
Karina

czwartek, 20 marca 2014

Tarty, kawa, pączki, jajka...czyli kolczyki sztyfty

Szczerze przyznam, że średnio orientuję się, jakie sztyfty pokazywałam a jakich nie. Bo kiedyś robiłam, teraz podobna wersja ale jednak to czy tamto inaczej, dotyczy to szczególnie tart. Co rusz robię inaczej, wiadomo, dodam jedno, zamienię drugie i już wszystko się zmienia, a kombinacji wiele. Za to kawy nie robiłam, a dodatkowo gapa ze mnie, bo mam aromaty do modeliny ale jakimś dziwnym trafem zawsze o nich zapominam jak lepię, więc kawa bez aromatu jest a flakonik leży...jajka kiedyś robiłam, jedna z pierwszych moich prac. Żadna filozofia, ale jeszcze kiedyś pokombinuję, żeby lepszy efekt był.

No i........CIEPŁOOOOOOOOOO!! WIOSNA! Matko, jak ja się cieszę na ten nadchodzący czas, sterta balerinek, bluzeczki, wszystko w gotowości...i w końcu schowałam polar w czeluściach szafy grrrrrr









Ściskam
Karina

sobota, 15 marca 2014

Pyszna W-Z tka

Nie napiszę nic, czego byście sami nie wiedzieli: ZIMNOOOOO
Rzadko się zdarza, bym nie wyszła z moimi chłopcami na spacer, ale dzisiaj głowy by pourywało. Wiatr, deszcz. Cały dzień patrzyłam tylko gdzie by tu pod koc wskoczyć, ale o tym mogę zapomnieć, skoki i krzyki chłopaków ciągną się od świtu do zmierzchu, wynagrodzę to sobie zaraz gorącą kąpielą. Wam pokażę na osłodę ciacho, W-Z tkę. Robiłam je już kiedyś, ale wiadomo - wyszło inaczej, ręka się zmienia.





Ściskam
Karina

wtorek, 11 marca 2014

Trochę gumek i opasek

Nie wiem, czy pokazywałam już gumeczki do włosów. Kiedyś robiłam dla Oli, potem dla córeczek koleżanki Gosi i kilka się ich nazbierało. Są robione tą samą techniką co opaski dla dziewczynek, które nie raz już oglądaliście u mnie. Dzisiejsze opaski także zgarnęła Ola. Lubię je robić bo mam sprawdzony sposób na to, aby były wytrzymałe. Nie od początku tak to wyglądało, wiadomo - metod prób i błędów, tona różnych klejów, przekopywanie internetu wzdłuż i wszerz ale udało się. 












Ściskam
Karina

piątek, 7 marca 2014

Opaska do chrztu

Za chwilkę, za momencik ochrzczona zostanie Ksenia, córka mojej koleżanki Oli. Zleciało nie wiem kiedy, pamiętam dokładnie jak Ola do mnie zadzwoniła, że będę ciocią. Sama byłam w trzecim miesiącu ciąży, więc doskonale rozumiałam jej szczęście. Od tamtego czasu jesteśmy na "podobnym etapie"...problemy ciążowe, poród, karmienie...kupki, odparzenia, płacz i zmęczenie. Pierwsze uśmiechy, zaliczone upadki i tańce przed telewizorem. Ksenia w miarę regularnie "ubiera" się u mnie w dodatki. Oczywiście nie jestem jedyną wyrocznią, ale jednak mam ten zaszczyt :) Cieszę się zatem, że mogłam dołożyć swój mały wkład w jej wygląd w dniu chrztu. Wszystko dokładnie określiła Ola, ja tylko wykonałam.




Ściskam
Karina

niedziela, 2 marca 2014

Pudełko na drobiazgi

Kilka dni już "piszę" tego posta...w myślach. Jakoś zebrać się nie mogłam. Wiadomo - zawsze coś pilniejszego. Teraz piszę i ziewam...padam ze zmęczenia. Wypadałoby iść spać. Tak zrobiłby zdrowo myślący człowiek. Nie ja. Nie. Siedzę, choć ledwo żywa. Siedzę, choć co jakiś czas mąż przychodzi i namawia: idź dzisiaj wcześniej spać, chociaż raz... Nie. Siedzę jak ta sierota, by choć trochę czasu wyrwać dla siebie, tylko dla siebie. Kto ma małe dzieci rozumie, wie o co chodzi. Cały dzień słuchania lamentów, płaczów, żądań, kłócenia się z mamą, sprzeciwiania..dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc........jestem w tymi moimi chłopakami już jakiś czas i nie ma siły, która położyła by mnie spać przed 24. Kropka. Muszę mieć chwilę dla siebie. Pasja utrzymuje mnie na powierzchni, w innym przypadku już dawno sama w kaftan bym się wsadziła ;)

Hm, no tak, kilka dni zbieram się do pokazania pudełka na bibeloty dla Kseni, córki mojej koleżanki, zwanej Bubu. Bubu ma już tyle gadżetów, biżuu itp że za chwilę wiklinowe kosze się przydadzą,póki co powstało pudełko. Białe, delikatne, przecierane i nieco zaróżowione. Pewnie już pęka w szwach :)






Ziewam i ściskam
Karina
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...