Chwilę mnie nie było, ale to sprawa budowy, która u nas trwa i końca nie widać. Jeździmy z P., załatwiamy, wybieramy, wymieniamy, oddajemy i tak w kółko, a w chwili obecnej korzystamy, że mamy opiekę do dzieci i latamy jak szaleni. Jutro koniec opieki i koniec latania, a spraw jakby nie odeszło....
A wybór farb....ciekawa sprawa. Stoisz jak kołek, myślisz, cudujesz, w końcu wybierasz "idealną", przywozisz, malujesz na próbę a tu miał być jasny szary a ciemnicaaaa taka wychodzi...i już kilka takich puszek mamy na stanie..
Piszę o szarościach a pokażę pastele. Te pierścionki robiłam już nie raz, a i na blogu się pojawiły, ale dzisiaj w komplecie z kolczykami, zdjęcia też już inne.
Ściskam
Karina
Cudowne kolorki, pierścionki prezentują się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńano tak to jest z tymi szarościami, wiem, bo sama przez nie przechodziłam, szary szaremu nie równy, kilka puszek, na marne, ale jest, znalazłam mój szary.
OdpowiedzUsuńśliczne i oryginalne! :)
OdpowiedzUsuńBiżuterii takiej nie noszę, ale ten twój komplecik jest śliczny i taki nietypowy:).
OdpowiedzUsuńłoł! Są piękne!
OdpowiedzUsuńUrocze :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńNo niestety z farbami tak często jest, że na ścianie prezentują się inaczej. Kolczyki i pierścionek wyglądają na prawdę super (i pasują do szarości :P).
OdpowiedzUsuń