Pastelowo się jakoś zrobiło. Ostatnio sztyfty i pierścionek, dzisiaj bransoleta, dużaaa bransoleta. Ja lubię pastele, z tego co zauważyłam po ostatnim poście, Wy także. Skoro tak, to nie zmieniam delikatnej serii.
Bransoletka nietypowa ze względu na elementy z modeliny. Nic słodkiego tym razem nie będzie. Baletki i gorset baletnicy to temat przewodni. Z baletkami miałam duży problem, żeby nie powiedzieć że bardzo duży...Pytanie do dziewczyn lepiących: robiłyście kiedyś coś podobnego? Macie jakiś myk jak zrobić je nie wyrywając włosów z głowy? Ciekawa jestem..
Ściakam
Karina
niezły pomysł miks rzemyków i sznurków, w sam raz dla baletnicy po treningu :) nieźle się musiałaś napracować przy tych baletkach
OdpowiedzUsuńNo troszkę pracy i troszkę więcej nerwów :) Jakoś mi nie szłoo..
UsuńPozdrawiam
Cuuuuuudna! Ile takie cudenko kosztuje :)?
OdpowiedzUsuńZapraszam do kontaktu mailowego :) kontakt@talulla.pl ....ech, znasz przecież :) heh
UsuńPS. Wyczekuj listonosza :)
Cudna, cudna i jeszcze raz cudna!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie i kolorowo wygląda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczorku :)
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
lubię takie mięsiste ozdobniki;D
OdpowiedzUsuńWypasiona. :D Śliczna!
OdpowiedzUsuńGenialna!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://anne-cucito.blogspot.com/