Chwilkę mnie nie było. Tak to jest jak choroba nie chce odpuścić. Było różnie, jest lepiej. Nie lubię użalać się nad sobą, więc dramatu robić nie będę. Fakt jest taki, że kolejny raz przekonałam się o matczynej intuicji. Miałam przeczucie - zaufałam byle jakiemu lekarzowi - ciężko tego żałowałam. Powinnam wrócić i trzepnąć...ale będę omijać. Teraz wracam do rzeczywistości. Na bloga także.
Miałam myśl o zestawie kolorowych bransoletek. Zmieniać, przekładać, dobierać do pogody, stroju, okazji. Powstała część z mojego zamysłu.
Ściskam
Karina
Wyglądają świetnie ! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Uwielbiam takie bransoletki, a w twoim wydaniu to już szczególnie :)
OdpowiedzUsuńDrugi komplecik mnie zauroczył jest śliczny!
OdpowiedzUsuńNie nosze biżuterii, co nie znaczy, że jej nie lubię i mi się nie podoba:). Za to twoje bransoletki są po prostu śliczne, a ta w kolorze śliwki to mój kolor:).
OdpowiedzUsuńAle świetne! Najbardziej mi się podoba ta z pączusiem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy :)
Wszystkie śliczne!
OdpowiedzUsuńwoow, idealne! świetne są *..*
OdpowiedzUsuńIdealne na lato, śliczne kolory : )
OdpowiedzUsuńa ja czekam na te mojeee, jeszcze jakby tak się znalazła miętowa przypadkiem....mhmm;)
OdpowiedzUsuńNie mam mięty Ola, ale będę miała na uwadze :) Twoje "się robią".
UsuńCudne, zakochałam się w tej z tartą :D
OdpowiedzUsuńAle słodkie! Piękne :)
OdpowiedzUsuń