Czuję się jak po wojnie. Wygranej na szczęście, ale jednak. Toczyłam batalię z zębem. Od dawna prosił o interwencję, ale jakoś zawsze nie po drodze do telefonu było, żeby umówić się na wizytę. W sumie nie poszłabym do dziś dnia, gdyby nie fakt, że syn na "przegląd" miał iść, więc łaskawie poszłam. Uprzejma ruda Pani głową pokiwała...nie wesoło to wygląda....phi, tyle to ja wiem! Tylko co dalej? Nooo....może kanałówka...obeszło się w sumie, ale natrzęsłam się jak osika wystarczająco, chyba wolę rodzić..
Ruda Pani jak mnie zobaczyła to na wstępie zapytała czy będę płakała. Nie wiem jak wyglądałam, ale ja, dorosła już baba, boję się dentysty. Koszmar jakiś z tymi zębami.
Na dodatek pokażę dzisiaj ptysie, więc do zepsutych zębów już tylko jeden krok.
Ptysie już kiedyś były, teraz nowsza wersja.
Ściskam
Karina
mmm apetyczne :) w sam raz na jutro - tłusty czwartek :) dobrze, że historia z zębem skończyła się happy endem :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ptysie, najbardziej te białe, a potem fit;p
OdpowiedzUsuńCudowne :)
OdpowiedzUsuńSłodziuteńkie:) Zwłaszcza ten różowy kremik taki jakiś słodki:D Chyba nikt nie lubi dentysty, dobrze, że wygrałaś tę wojnę:)
OdpowiedzUsuńNie jesteś osamotniona jeżeli chodzi o strach przed dentysta. Na szczęście też niedawno jakoś przeżyłam wizytę.
OdpowiedzUsuńPtysie jak prawdziwe tak mnie zmyliły że myślałam że zaraz będzie przepis :-).Pozdrawiam.
Mmmm.... słodkie ptysie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, która wersja kolorystyczna bardziej mi się podoba:-) Obie urocze:-)
OdpowiedzUsuńŚliczne. Ja również nie lubię dentysty... miałam wyrywane 9 zębów
OdpowiedzUsuńApetycznie wyglądają:)od pewnego czasu przymierzam się do zrobienia ptysia z modeliny,ale krem mi Nie wychodzi.uzylas może do tego sylikonu?:)
OdpowiedzUsuńKrem robię z modeliny, wyciskam przez tylkę, trochę zabawy jest ale z czasem łapie się wprawę. Daj znać jak się uda :)
UsuńPozdrawiam