Mam tych sznurków, sznureczków, rzemyków itp niezły składzik, ale to chyba już mania jest, a żeby tylko to...tasiemek niezliczona ilość, a wczoraj pokusiłam się o zakup następnych...tego się już chyba nawet nie da leczyć. A i po co, co ja bym biedna bez tego wszystkiego robiła..
Więc w chwili przypomnienia sobie o tych niezliczonych ilościach sznurków, powstały trzy bransoletki z CZYMŚ na osłodę. Co kto lubi.
Muszę jeszcze dodać, że obecnie pracuję na czymś zupełnie dla mnie nowym, nie żeby tam nie wiadomo cooo, ale pewnie gdyby nie TA PANI , czyli świeża mamusia pewnej niewiasty, z pewnością pomysłu by nie było. Pani mama wymyśliła sobie dodatki dla Niuni, a ja poooooleciałam z fantazją i teraz zaczynam tworzyć niemodelinowo. Ale to to już zupełnie inna historia....
Jeju, ta błękitna podbiła moje serce <3
OdpowiedzUsuńNo takie te kolorki stonowane, lubię je :)
UsuńPozdrawiam
huehuehue...zacieram łapiszony pod te inności;D no i pistacjowa tudzież miętowa... przepiękna ;D
OdpowiedzUsuńNo bo wiadomo dla kogo :) Już kończę, a w sumie jak dotrze do mnie paczka to zaczynam :)
UsuńPiękne! Najpiękniejsza to ta z babeczką!
OdpowiedzUsuńCieszę się baardzo ;)
UsuńPozdrawiam
Takie delikatne i skromne, ale wszystkie bardzo ładne! :)
OdpowiedzUsuńLubię takie, minimalizm to moje drugie imię :) Jednocześnie nie przeszkadza mi wyszukany styl kogoś innego :)
UsuńPozdrawiam
Śliczne kolory :)
OdpowiedzUsuń..aż zamówiłam więcej...
UsuńBardzo delikatne, stonowane, a jednak takie wyraźne, cudowne jednym słowem :D
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, widzę, że nie tylko ja takie lubię :)
UsuńPozdrawiam
Śliczne ! C;
OdpowiedzUsuńJak ja je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCmok :)
UsuńMam słabość do takich bransoletek- cudeńka:-)
OdpowiedzUsuń