Tak, to będzie drugi post z serii: co Pani Oli przypadło do gustu :) Po bransoletce pokazanej post wcześniej, przyszła pora na lody, które zamówiła ta sama Pani Ola. Lody miały być w letnich kolorach, wzorowane na prezentowanym dawno temu naszyjniku.
Swoją drogą, pierwsze lodowe przysmaki już za wami? Ja jeszcze czekam, chyba nie moja pora jeszcze, ale mam nadzieję, że mój trzylatek w końcu skusi się na lody...jeszcze NIGDY nie udało mi się go namówić...
poczekaj jak posmakuje, to nie wyrobisz ;) ja już swoją dużąąą porcję wczoraj wcięłam...i zajadałam się nimi jakbym ich nigdy nie jadła, coś pięknego! ...no a lody jak zwykle bardzo realistyczne;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze w tym roku nie jadłam, nie wiem, chyba jeszcze odpowiedniego klimatu brak. A Szymon...pewnie tak, jak polubi to codziennie będzie wołał :)
UsuńBardzo apetycznie wyglądają ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńsmakowite :)
OdpowiedzUsuńu mnie sezon na lody powoli sie kończy wraz z ociepleniem... ;)
ja jestem lodożercą zimowym :} latem wolę zimną kawę inkę i herbatkę :} i mnustwo soków Bakusiuw i kubusiów marchwiowo malinowych :}
Tak podobno jest zdrowiej dla organizmu, że zimą zimne rzeczy a latem ciepłe, że niby organizm nie jest szokowany zmianami..ale jak ja latem ciepła herbatkę wypiję, to za nic w świecie w zimę lodów :) Zmarzluch jestem straszny, więc chyba bym tylko się katowała :)
UsuńPozdrawiam
Mniam, smakowite ^^
OdpowiedzUsuńŚliczne są *-*
OdpowiedzUsuńLody są perfekcyjne !
OdpowiedzUsuńNie wiem czy perfekcyjne, ale dziękuję, że Ty tak sądzisz.
UsuńPozdrawiam
Super, zjadłabym :) Ja dopiero zaczynam przygodę z modeliną, zapraszam do siebie na bloga. :)
OdpowiedzUsuń