Moja pracowania, zwana wcześniej bajzlem, nadal jest w powijakach, ale już da się tu wejść i na to pomieszczenie popatrzeć...z litością. Nadal jest to miejsce, gdzie jak jakiś przedmiot przeszkadza lub trzeba gdzieś go umieścić bez szkody dla reszty mieszkania to daje się "do mnie", ale przynajmniej jakiś wygląd i kształt pokój nabrał. Czeka mnie jeszcze wizyta w ikei ale to już sama przyjemność. Tak to jest, jak się chce urzeczywistniać swoje pasje i pragnienia tworzenia, że ciężko dojść z tymi przybytkami do ładu - składu.
Do rzeczy...
Powstała nowa bransoletka sznurkowa, bo gotująca kocia mama OLA polubiła się jakiś czas temu z morskimi klimatami, więc szybciutko pozaplatałam bransoletkę do kompletnego wystroju koleżanki.
Olu, mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
OCZYWIŚCIE ZACHĘCAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W MOIM CANDY : KLIK, GDZIE DO WYGRANIA JEST TA OTO BRANSOLETKA:
A oto i przedmiot posta:
aaaaa, Karinka, jest boska!!!:D do tego KOT, uwielbiam Cię;D
OdpowiedzUsuńno i już przebieram nogami...;)
...i z wzajemnością Lolu :)
UsuńAaaa, Szymon codziennie mówi o Tobie i Kamilu, już nie mówi Lola, tylko ślicznie OLAAA :))
ooo, cieszę się bardzo, że nie tylko Kamila hołubi, byłabym zazdrosna;))
OdpowiedzUsuńucałuj Go od Nas;)