Muszę napisać post...myślę sobie, bo już jakiś czas minął od poprzedniego. Ale jaki by tu "wstępniak" zrobić, bo o chorobach moich chłopaków już tyyyyle było, a po za tym dzisiaj już zaliczyłam lekarza z moim starszakiem, więc ani bym nie skłamała, a i na czasie bym była....ale wracamy z synem od lekarza i dzwoni mój mąż. Nie bardzo mogłam rozmawiać bo kierowałam, ale jego historia tak się rozkręcała, że musiałam wysłuchać. Bach go na słuchawki iiiiiiiiiiii...
Posłuchajcie tej historii...
Starszak i ja u lekarza. Zaś, no nie jest fajnie, wiadomo, mąż został z maluchem w domu. Jakby tu zająć malucha?? No jak??? No telefonem, wiadomo :) Więc dostał maluch telefon, wdrapuje się na kanapę w salonie (fajna jest, lubimy ją - to ważne) i zajęty na czas bliżej mi nie wiadomy grami, muzyką itp. Siedzi, a że pielucha jest, to w miarę bezpieczny. Jakby się czymś bardziej ucieszył to może siknąć na miejscu. I zrobił to, nie tylko z tego co się okazało....a jak mąż (nazwijmy go P.) postanowił zabrać malucha z kanapy, to oczom jego ukazała się kupa, na kanapie już...i na plecach malucha, pod łopatkami w sumie, więc już na rękach P. P. biegiem do łazienki, w międzyczasie maluch wyciera plecy łapkami. Łapki w kupie, więc wciera ją sobie w buzię, nie wystarczy - wciera w twarz P. Dotarli do łazienki, P. rozbiera malucha, maluch sika na dywanik. Chyba już mu ulżyło, bo zrobił To i TAMTO więc nie ma ciśnienia. Potem wracam ja. Chłopaki wykąpane, świeże i pachnące :) Jak miło, że TO nie przydarzyło się MI :)
A teraz zmiana tematu :) Tort taki kiedyś powstał.
Ściskam
Karina
Hihi, mój mąż też miał kiedyś taką akcję jak mnie nie było, no może nie aż taki hardcore. W sumie należało mu się bo mamy trójkę dzieci a to ja zawsze jestem od brudnej roboty ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne torciki.
A ja siedzę sama w domu i śmieję się jak głupia :D, Praca śliczna :)
OdpowiedzUsuńSuper torciki :) Bardzo oryginalne!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne torciki :) historia mrożąca krew w żyłach :P
OdpowiedzUsuń