Ola ponownie się skusiła na tartę, a nawet na dwie. Tym razem są to sztyfty wielkości ok. 1 cm (no, może niewiele więcej) z kiwi, pomarańczami oraz limonkami. Wszystko miało pasować to rudego koloru włosów szanownej panienki i mam nadzieję, że pasuje.
Proszę szanownych gości, tarta się kłania.
Śliczne są....
OdpowiedzUsuńWedług mnie będą pasować....
Pozdrawiam...
prześliczne :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowne ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne są, a te owoce... !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;*
Karinka, dziękuję;*
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję Tobie śliczna :)
OdpowiedzUsuńMmmm.... aż mi ślinka cieknie. Podziwiam talent. Pozdrawiam i zapraszam www.skradzionechwile.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMmmm.... aż mi ślinka cieknie. Podziwiam talent. Pozdrawiam i zapraszam www.skradzionechwile.blogspot.com
OdpowiedzUsuń